Poprosiłem ją o zdjęcie…


Miałem już pewien zarys w głowie i potrzebowałem referencji.
Wcześniej przygotowałem płótno.
Naniosłem nań papier i zagruntowałem.

Miałem ochotę dokleić sznurki ułożone w wolne od dorosłości wzory.

Pierwsza warstwą koloru był czarny.
Pozostał mi z wcześniej malowanej pracy.
Często tak robię.

Gdy ten wysechł wziąłem do ręki kolory do jakich mam słabość w ostatnim czasie.
Lawendowy oraz czerwień wpadającą w fiolet.
Zacząłem je mieszać z sobą na płótnie budując zalążek pejzażu.
Dołu obrazu nie zamalowałem w całości.
Lubię, gdy poprzednie warstwy pozostają odsłonięte.

To tak jakby przeszłość nie dawała o sobie zapomnieć.

Po kilku kolejnych dniach namalowałem swój portret.
Leżę taki jaki jestem.
Zamyślony, wpatrzony w dal.
Wzrok skierowany jest poza obraz, do realnego świata.


Tytuł obrazu zaczerpnąłem z piosenki jakiej wtedy często słuchałem.

„Czy tu można być szczęśliwym?”

Obraz pierwszy raz został wystawiony na wystawie: „Spokój jest tutaj”.
Aktualnie można obejrzeć go w Hotel Stok Wisła.

Wykonałem go wykorzystując farby akrylowe, papier i sznurek,
które umieściłem na płótnie.
Jego rozmiary to 80x60cm.

Obraz jest to dostępny do zakupu.
Chociaż przyznaję, że ciężko będzie mi się z nim rozstać.
Jednak taka jest jego racja bytu.
Link do galerii umieszczam w komentarzu.